Żegnając się ze światem



Jacek Malczewski Śmierć Ellenai | 1883 olej, płótno, Muzeum Narodowe w Krakowie (domena publiczna)

   Śmierć sama w sobie w kulturze i tradycji ma różne oblicza, pierwszym z nich jest śmierć oswojona, czyli to wydarzenie, które kończy każdą życiową drogę, życzeniem każdego byłoby mieć godną śmierć, wieńczącą długie dobre życie, w najlepszy sposób przychodząca w śnie, bez wcześniejszego cierpienia.
Rytuał pożegnania miał swój określony majestat, był to długi i skomplikowany proces, który był należny zmarłemu, ale także był potrzebny najbliższym. W trudnym czasie rodzina przyjaciele i sąsiedzi łączyli się w bólu oraz obrzędzie pogrzebowym i żałobnym.

    Śmierć nazywana była kostuchąbiałokością. Ikonograficzny wizerunek śmierci przestawia ją jako wysoką, kościstą i bladą starszą kobietę z trupią czaszką zamiast głowy, spowitą w trumienny całun, trzymającą w ręku dużą kosę. Wierzono, że śmierć dociera wszędzie, a w swojej podróży najchętniej odpoczywa na cmentarzach i przydrożnych mogiłach. Potrafi dotrzeć wszędzie, nie zatrzyma ją najgrubszy mur, nikt nie uniknie spotkania z nią. W wierzeniach i baśniach śmierć objawiała się umierającemu i tak długo wpatrywała się w niego, aż wyzionął ducha. Podawano również, że miejsce ukazania się śmierci przy łóżku chorego było ważne. Wierzono, że gdy stanie przy wezgłowiu, chory ma szansę wyzdrowieć, ale ukazując się przy nogach zmarłego, nie dawała szans na inny koniec niż wyzionięcie ducha.




Płacząc nad śmiercią (domena publiczna)


    Kostucha decydowała jaką śmierć będzie miał zmarły (spokojną i lekką, czy długą i w męce). Zwiastunami nadchodzącej śmierci miały być prorocze sny, wycie psa, wołanie puszczyka i sowy, ale też niewyjaśnione zjawiska: płacz słyszany w nocy, trzaskanie drzwi, zawodzenie wiatru w kominie.

  Chory, gdy spodziewał się nadejścia swojego kresu, ustnie przekazywał swoją wolę lub spisywał ją w obecności świadków. W wypadku ludzi zamożnych w obecności prawnika spisywano akt notarialny. Chory wydawał również dyspozycje, co do miejsca pochówku i jego formy. Uważano, że nie wolno się przeciwstawić woli zmarłego.
  



Śmierć z płaczącym dzieckiem (domena publiczna)

   Kolejnym ważnym aspektem przygotowania się do śmierci było pojednanie z Bogiem.
Ksiądz udzielał sakramentu spowiedzi i ostatniego namaszczenia. Najbliższa rodzina czuwała przy chorym do końca, modląc się za jego zbawienie.
Wierzono, że przy łożu zmarłego stają anioł z diabłem i targują się o dusze zmarłego, gdy ten odprawia swój rachunek sumienia przed Panem Bogiem. Najbardziej obawiano się długiej agonii, wierzono, że związane jest to z grzesznym życiem zmarłego. 


Moment śmierci (domena publiczna)

   By pomóc konającemu, posyłano kogoś do kościoła z prośbą o uderzenie w dzwon kościelny, który miał pomóc uwolnić duszę z umęczonego ciała.Inną formą wsparcia konającego było włożenie w dłonie, zapalonej gromnicy- symbol światłości i pojednania z Bogiem. Kadzono też zioła poświęcone i wkładano je również w pościel zmarłego. Umierającemu zabierano pościel wypełnioną piórami, ponieważ wierzono, że nie da się umrzeć w wygodnym ciepłym łożu, bo dusza nie chce opuścić wygód ziemskich, albo – co gorsza – uwolniona dusza ludzka zatrzyma się na piórach poduszki i wrócić do martwego ciała czyniąc ze zmarłego upiora lub zjawię.

                                                                             
   Bliscy uciekali się do różnych sposobów, by pomóc konającemu. Gdy zmarły odszedł, zaczynały się przygotowania do pochówku, czuwanie przy zmarłym, przygotowanie trumny aż po orszak pogrzebowy i ostatnie pożegnanie nad mogiłą. R.D


                                                              
Stanisław Kuczborski - Funeral Muzeum Narodowe w Krakowie (domena publiczna)

Komentarze

Popularne posty