Nuta melancholii
Oboje byli piękni i młodzi ... tak zaczyna się opowieść o romantycznej miłości, której tłem był łańcucki Zamek.
21 listopada 1882 roku "z niezmiernym przepychem" w Warszawie odbył się ślub Izabelli z Potockich i Romana Potockiego. W opinii współczesnych oboje byli młodzi i piękni. (...),a Panna Młoda czarowała wszystkich nieopisanym wdziękiem.
Izabella była córką Stanisława Aleksandra Potockiego i Marii z Sapiehów i spadkobierczynią jednej z największych fortun w Polsce. Roman - starszym synem Alfreda II Potockiego i Marii z Sanguszków, przyszłym ordynatem łańcuckim.Mimo tego, iż małżeństwo zaaranżowane przez Rodziców, było układem rodowo-majątkowym, Izabellę i Romana połączyło prawdziwe uczucie. Zaręczyny odbyły się w lipcu 1882 r. Podręczniki dobrego tonu mówią, że po formalnych oświadczynach i przyjęciu przez rodziców, przyszły pan młody ofiarowywał narzeczonej bukiet w kolorze białym. Pierścionki pobłogosławione przez księdza, narzeczonym na place wkładała jedna lub druga matka, choć najczęściej robili to sami młodzi.
Alfred i Maria Potoccy okazywali przyszłej synowej wiele serdeczności, a Izabella i Roman po zaręczynach pisywali do siebie czułe listy.
Kilkumiesięczne przygotowania do ślubu wiązały się z zebraniem wyprawy dla panny młodej, doborem strojów, obowiązkowymi wizytami towarzyskimi, wydawaniem obiadów i przyjęć.
Suknia ślubna w roku 1882 nie miała jeszcze przypisanej bieli, szyta była najczęściej z jedwabiu, ozdabiana koronkami bretońskimi i biżuterią. Suknie były wąskie, z niewielkim panier, o ich urodzie decydowało przybranie trenu, bardzo modne były welony spowijające całą sylwetkę. Obowiązkowym dodatkiem do stroju panny młodej był mirt i kwiat pomarańczy - symbole czystości.
W kilka tygodni po ślubie lekarze wykryli u Izabelli wadę serca, młoda Pani Potocka zmarła 21 marca 1883 roku w Wiedniu.
W kaplicy łańcuckiego Zamku zobaczyć można niewielką pamiątkę warszawskiego ślubu Romana i Izabelli, w ramce w kształcie wianuszka z kwiatów pomarańczy.
Pomarańczy kwiat - twoje życie moim życiem.
Komentarze
Prześlij komentarz