Na ślizgawce

Jedną z ulubionych rozrywek towarzyskich w okresie zimowym były szlichtady i ślizgawki.  Marian Rosco-Bogdanowicz prosto ze ślizgawki trafił do salonu Pani Alfredowej, a było to tak...


(...)Wkrótce potem całe popołudnia absorbowała mię zawsze we Lwowie ożywiona ślizgawka. Całe towarzystwo, naturalnie młodzież ślizgało się. Pani Alfredowa przyjeżdżała codziennie, zasiadała otulona futrami przy wejściu i przyglądała się.
Bawiąca właśnie u niej (...) cudna Pani Klima przyjechała z matką i zapragnęła się ślizgać. Pani Alfredowa zawołała mię i zapytała: „Czy pan potrafi utrzymać moją córkę, bo ja się boję, że ona sobie nos rozbije”. Byłem tak dumny i uradowany, że byłbym obiecał utrzymać kolumnę Bendom, a cóż dopiero panią Klimę, wprawdzie o głowę ode mnie wyższą i prawdziwie monumentalną w ówczesnych szerokich i długich sukniach i piętrowym kapeluszu.
Wyobrażałem sobie, że wyglądałem jak przybudówka przy pałacu, ale te drobne konsyderacje w niczym nie umniejszały dumy, z jaką prowadziłem tę najpiękniejszą we Lwowie Panią, i tej radości, jaką mi sprawiało zazdrosne gapienie się innych!
Po skończonej ślizgawce odprowadziłem Pannę Klimę do jej matki i usłyszałem: „Przyjmuję we wtorki wieczór, bardzo proszę”. We wtorki odbywały się intymne przyjęcia u Pani Alfredowej (...).

Pani Alfredowa - Maria z Sanguszków Potocka /1830-1903/, żona Alfreda II Potockiego.
Pani Klima - Klementyna z Potockich Tyszkiewiczowa (1856-1921), młodsza córka Pani Alfredowej.
Marian Rosco-Bogdanowicz /1862-1955/ pamiętnikarz pochodzenia ormiańskiego wywodzący się z zamożnej rodziny ziemiańskiej, autor niezwykle ciekawych „Wspomnień”. Bywalec salonów Lwowskich, Wiedeńskich, Paryskich, Warszawskich, pałaców i dworów w całej Galicji.

BL
wszelkie prawa zastrzeżone

Komentarze

Popularne posty