O miłości i racji stanu
Za nami noc świętojańska, dawne święto miłości i zakochanych, z tej okazji mamy dla Was romantyczną opowieść. Nie łączy się ona bezpośrednio z historią łańcuckiego Zamku, lecz warta jest przypomnienia, bo splata się z losami Rodu z którego wywodziła się ostatnia Pani na Łańcucie, Elżbieta z Radziwiłłów Potocka(1861-1950).
Rzecz działa się w Berlinie w latach 20. XIX wieku, Eliza (1803-1834) i Wilhelm
(1797-1888) znali się od dzieciństwa. Wilhelm wywodził się z rodu Hohenzollernów, Eliza była polską księżniczką z rodu Radziwiłłów. Byli kuzynostwem, matka Elizy Dorota Ludwika była cioteczną siostrą króla Prus - Fryderyka Wilhelma III. Kiedy spotkali się po kilku latach, na balu on nie był już miłym towarzyszem dziecięcych zabaw, lecz wysokim, przystojnym osiemnastolatkiem, a ona, choć zaledwie dwunastoletnia,
stawała się śliczną panną. Trudno się dziwić, że zwróciła na siebie uwagę
młodego księcia.
Wspólne
spacery, rozrywki, "żywe obrazy”, w których odegrali role Romea i Julii, doprowadziły do uroczystych zaręczyn młodej pary
w 1820 r. Niestety i w życiu przypadły im role szekspirowskich bohaterów.
w 1820 r. Niestety i w życiu przypadły im role szekspirowskich bohaterów.
Para czytająca książkę ze zbiorów Muzeum-Zamku w Łańcucie |
Eliza była siostrą dziadka Elżbiety z Radziwiłłów Potockiej, Fryderyka Wilhelma Radziwiłła.
Komentarze
Prześlij komentarz