Na pazurki...

Sanie to jeden z najstarszych środków transportu. Nie od razu wyglądały tak jak dziś. Jak wszystko na tym świecie stopniowo ewoluowały, by od włóków, czyli dwóch kijów połączonych materiałem lub skórą, poprzez północne togobany, stać się dużymi saniami używanymi nie tylko do zimowego transportu ludzi i towarów, lecz też do wyśmienitej zabawy, jaką były kuligi. Takie sanie, często wykonane z prawdziwą maestrią odznaczały się pomysłową dekoracją dostosowaną do funkcji, stylu i majętności uczestników.

w Bażantarni (?) ze zbiorów rodziny Jacewiczów
Z sań sanki się zrobiły
Już gdzieś na początku XIX wieku w Karkonoszach używano małych sanek do szybkiego zjeżdżania z górki. Na tradycyjnych w okolicach Kowar sankach rogatych, o wygiętych płozach, turyści zjeżdżali siedem kilometrów - od schroniska na Przełęczy Okraj do zajazdu Pod Złotą Gwiazdą w Kowarach.
Równocześnie w połowie XIX wieku na pomysł sanek wpadł stolarz Michael Thonet przy okazji wykonywania fotela na biegunach, a na kontynencie amerykańskim w 1861 bezrobotny i o słabnącym wzroku Henry Franklin Morton ze stanu Maine zaczął robić sanki, które zdobiła jego żona, o osobnych dekoracjach dla chłopców i dziewczynek. 
I tak sanki stały się ulubioną zimową rozrywką dużych i małych. Wystarczy tylko wygodnie usiąść, popchnąć sanki i jazda w dół!!! 
 A Ty, drogi Czytelniku kiedy ostatnio siedziałeś w sankach?

skorzystaliśmy z 
Stanisław Gieżyński, Śnieżne przyjemności, Weranda styczeń 2012, weranda.pl

EKŁ
wszelkie prawa zastrzeżone

Komentarze

Popularne posty