Rój
W ostatnich dniach odczuliśmy gwałtowne zmiany pogody,
deszcz na przemian z porywami bardzo silnego wiatru.
Odczuł to także zabytkowy łańcucki park. Na terenie ogrodu wewnętrznego, w rejonie
byliniaka najbardziej ucierpiał stary
kasztanowiec, który powaliła wichura.
Kiedy rozpoczęto prace porządkowe okazało
się, że był on zamieszkiwany przez rój pszczół. Wszyscy czekaliśmy ze
zniecierpliwieniem na pszczelarza, a kiedy się wreszcie pojawił, zapadła decyzja
o przeniesieniu pszczół do nowego domu czyli pasieki. Niestety ciągle trwają jeszcze poszukiwania królowej matki. Na podstawie wielkości plastrów miodu, pszczelarz ocenił iż
kasztanowiec był domem dla pszczół przez co najmniej dwa lata.
Te pracowite owady kiedy żyją w wolnej
przestrzeni, bardzo dokładnie ją zabudowują pozostawiając jedynie centymetrowe
tunele, którymi się poruszają. Po kilku
godzinach przygotowań, pszczoły wreszcie będą mogły zamieszkać w ulu.
Jak smaczny i zdrowy jest
pszczeli miód każdy z nas wie. A ten wytworzony przez zamkowe owady, zawierał w
sobie wszystkie smaki lata z zamkowych ogrodów. My mogliśmy dzisiaj popróbować
go prosto z barci starego kasztanowca.
Uwierzcie nam na słowo. Palce lizać.
Wybaczcie drżenie rąk, ale sami rozumiecie :).
Komentarze
Prześlij komentarz