Po Wigilii … „Bądźcie weseli jak w niebie anieli”, czyli kolędowanie.
A po wigilii rozpoczynało się kolędowanie. Zarówno to rodzinne, jak i
wędrowne. Tuż po opadnięciu emocji związanych z dzieleniem się opłatkiem,
spożywaniem świątecznych potraw i odpakowaniem prezentów, nadchodził czas
wspólnego rodzinnego kolędowania. Zbierały się również grupy znajomych, by jako
kolędnicy, ubrani w przeróżne stroje, z gwiazdą i szopką, wędrować od domu do
domu.
Obchodząc gospodarstwa wesoło śpiewali, tańczyli, składali wierszowane
życzenia, a nawet domagali się poczęstunku. Nosili ze sobą dziwne "stwory"
kozy, turonie i instrumenty. Odgrywali krótkie wesołe scenki zwane
„Herodami”, a związane z historią Bożego Narodzenia. Wędrowanie
kończyło się późnym wieczorem, gdy kolędnicy nazbierali już wystarczającą ilość
podarków, zwłaszcza jadła i trunków. Wtedy w obranym wcześniej domu
kontynuowali radosne świętowanie. I tak trwało aż do święta Trzech Króli. Na
dziwaczne przebrania najlepiej służyły stare, łatane kożuchy. Do ulubionych
miejsc kolędników należały domy z pięknymi pannami na wydaniu. Wiadomo, że był
to stary polski zwyczaj, bo wspominano o nim już w XV wieku.
A kto z nas wybiera się w tym roku na wędrowne kolędowanie? A może nas
odwiedzi dziwny turoń z wesołą kompanią? Wierzono, że im więcej kolędników dom
odwiedzi, tym pomyślniejszy będzie Nowy Rok. Nie szczędźmy im zatem podarków i
poczęstunków, na pewno wtedy usłyszymy:
"Na
szczęście, na zdrowie na ten Nowy Rok,
żeby się Wam rodziła kapusta i groch.
W każdym kątku po dzieciątku,
A na piecu troje,
Które będzie najładniejsze
To będzie moje".
MJT
wszelkie prawa zastrzeżone
żeby się Wam rodziła kapusta i groch.
W każdym kątku po dzieciątku,
A na piecu troje,
Które będzie najładniejsze
To będzie moje".
MJT
wszelkie prawa zastrzeżone
Komentarze
Prześlij komentarz