Ze smakiem
Święta Bożego Narodzenia obchodzono u nas zawsze uroczyście.
Gdzie jak gdzie, ale właśnie po dworach ziemiańskich tradycja obchodu
Tego bezsprzecznie najpiękniejszego święta w roku zachowała się
najdłużej.
Czyż można było równać Boże Narodzenie, obchodzone w mieście, z urokiem
dnia przyjścia na świat Pana , świętowanym na wsi
I.Rozwadowski, Ostatnie
pokolenie. Na ekranie wspomnień.
Kilka dni przed Wigilią w pałacach i dworach rozpoczynały
się przygotowania kulinarne. Odpowiedzialny był za nie kucharz lub kucharka,
którym pomagali kuchcikowie i dziewczęta kuchenne. To do Pani domu należała
ostateczna decyzja co do doboru potraw. Często zbierały one przepisy kulinarne,
czytały książki kucharskie czy niekiedy zdarzało się, że samodzielnie
przygotowywały niektóre z potraw.
Dom pachniał korzeniami, piernikiem i wanilią. Na stołach piętrzyły się strucle z makiem,
przeróżne torty i ciastka.
W okresie przedświątecznym odbywało się świniobicie i wyrób
mięs. W wigilię ze względu na post mięsa nie spożywano, w kolejne dni jak
najbardziej. Kolejna czynność to pieczenie pierników, a pieczono ich dwa rodzaje: jedne małe, zaś drugie to ciasta piernikowe przekładane powidłami i
masą orzechową. Przed świętami pieczono także: ozdobne ciasteczka na choinkę
oraz strucle.
Najważniejsze potrawy wigilijne były przygotowywane z ryb:
w galarecie, smażone, wędzone, gotowane
i pieczone, w sosach, z dodatkiem różnych składników: piwa, wina,
jarzyn, grzybów i ziół. Wśród gatunków były: karasie, karpie, leszcze, liny,
okonie, sandacze, sumy, szczupaki i węgorze. Przygotowywano je w różnych
kolorach: na niebiesko-pstrągi i karpie, na żółto, szaro biało czy czerwono,
potrafiono im nadać też różne kształty: ptaków i zwierząt.
Do picia podawano kompoty z suszonych owoców: jabłek,
śliwek, gruszek, czasami dodawano do nich skórkę z cytryny i pomarańczy,
rodzynki lub suszone figi.
W Wieczerzy Wigilijnej zachowały się ślady z czasów
przedchrześcijańskich. To potrawy nawiązujące do obecności dusz zmarłych
przodków podczas tego wieczoru. To suszone owoce, śliwki, mak będący zarówno
symbolem życia i śmierci podawany z kluskami lub w formie kutii czy łamańce z
makiem, makowce. Na stole pojawiały się potrawy z grzybów i kapusty. Groch z
kapustą znane były już kuchni staropolskiej. Zygmunt Gloger wymienia także
pierogi.
Na koniec podawano bakalie, których nie zaliczano do potraw.
Były to suszone i smażone w cukrze owoce: figi, rodzynki, morele, daktyle,
orzechy, migdały, cukierki. Podawano także pomarańcze i mandarynki.
Tradycja wymagała, aby spróbować, choćby najmniejszej, ale
każdej potrawy. Bowiem „ Kto ilu potraw nie skosztuje, tyle go
przyjemności w ciągu roku ominie”.
Skorzystaliśmy :Tomasz
Adam Pruszak O ziemiańskim świętowaniu, Wydawnictwo Naukowe PWN, 2011
BL wszelkie prawa zastrzeżone
BL wszelkie prawa zastrzeżone
Komentarze
Prześlij komentarz