O pokoju stołowym

W siedemnastym i osiemnastym wieku jadano w tym pokoju, w którym akurat przebywało towarzystwo.

"Gdzie sala?" "Tu jadamy". "Kto widział jadać!"
Mała izba, czterdziestu nie może tu siadać".

 Zmiany nastąpiły w wieku XIX, kiedy to w domach koniecznym stało się nowe pomieszczenie  - jadalnia, nazywana również pokojem stołowym. Poranną kawę pijano w sypialni, zaś popołudniową w salonie, główne posiłki domownicy spożywali przy wspólnym stole w specjalnie na ten cel zaaranżowanym pomieszczeniu. W większych pałacach bywało kilka jadalni. Dla przykładu w Łańcucie tylko na jednym piętrze znajdują się Jadalnia zwana Zimową, Jadalnia nad Bramą czy Jadalnia zwana Wielką, w zależności od potrzeb, ilości gości oraz pory roku również i pozostałe pomieszczenia, w tym Sień pełniły doraźnie funkcje jadalni. 


Ściany pokoju stołowego wykładano chętnie boazerią, aby nieuważni biesiadnicy lub służba nie splamiła ich sosem lub zupą. Na początku XIX wieku pokrycie ścian lakierowano na biało lub perłowo, później obowiązywał (był modny) naturalny kolor drewna. Czasem zastępowano boazerię oszklonymi płytkimi szafami, w których dla ozdoby ustawiano porcelanę lub srebrną zastawę.
Na klasyczne urządzenie Jadalni składał się ustawiony pośrodku rozsuwany stół, krzesła o jednakowych siedzeniach i zapleckach wyplatanych trzciną, jeden lub dwa kredensy, konsole i stoliczki pełniące funkcje pomocnicze, na nich ustawiano półmiski przynoszone z kuchni.  Obowiązkowym elementem był duży zegar szafkowy,  przypominający o punktualności. W II połowie XIX wieku na wyposażeniu wnętrza był dodatkowo stolik z marmurowym blatem lub mosiężną tacą na których ustawiano samowar. Nad stołem centralnie zawieszano lampę, której światło podkreślała wspaniałe stroje i biżuterię biesiadników. 
Firanki zawieszone w oknach dekorowały wnętrze lecz pozbawione były wzorów i lśniły białością. Bezpośrednio  z jadalnią sąsiadował kredens, małe pomieszczenie, w którym znajdowały się wielkie szafy, trzymano tu sztućce, zastawę porcelanową czy fajansową, szkło, srebra, obrusy, serwety. Były tu także fajerki do rozgrzewania potraw, maszynki do gotowania jajek, wody, kawy, czekolady. Zdarzało się, że był i piecyk do podgrzewania i suszenia talerzy. Kredencerze wraz z chłopcami  kredensowymi, przygotowywali nakrycia stołowe, doprawiali sałatę, czy układali ciasto.  A wszystko to przed podaniem na stół..

W ramach projektu "Codzienności i świętowanie w łańcuckim Zamku"

E.Kowecka, W salonie i w kuchni, PIW 1989
cyt. za/wolnelektury.pl/katalog/lektura/satyry-czesc-pierwsza-zona-modna.html

BL 
wszelkie prawa zastrzeżone


Komentarze

Popularne posty