Coraz to nowsze rozrywki...

 ….w Polsce gościnność nie tylko była poczytywana za obowiązek, za cnotę, jak za przyjemność, rozkosz, potrzebę życia”

                                                                                                                             (Andrzej Edward Koźmian, Wspomnienia)


W pałacu czy dworze zawsze było miejsce, by pomieścić odwiedzającego. W pierwszej połowie XIX w. gościnność uważano za rozkosz i potrzebę życia, lubiany była ruch, gwar i ciągła odmiana. Z ochotą zawierano nowe znajomości, nie znajdowano zrozumienia dla potrzeby samotności w myśl zasady „Polak sam jeść nie lubi”. Gość był niezwykle pożądany, przywoził wiadomości, ciekawe nowiny, spełniał role gazety, kroniki towarzyskiej czy poradnika. Odjazd gości z kolei przyrównywano do dramatu i nieszczęścia spadającego na dom, często siłą zatrzymywano odwiedzających. 
Pojawienie się gości dawało doskonały pretekst do wymyślania coraz to nowszych rozrywek i zabaw. Nigdy nie brakowało inwencji, ochoty i czasu, by coś nowego wymyślić. 
Osoby prowadzące dom otwarty przyjmowały gości w swym salonie w określone dni tygodnia, w pozostałym czasie oddawano wizyty. Cieszono się okresami karnawałów przyjęciami i balami. Jednym z amatorów rozrywek towarzyskich był kronikarz Kazimierz Prek.

  Przygotowanie rozrywek przyspieszało bicie serca i pobudzało kreatywność. Trzeba było wszystko zaprojektować, uszyć nowe stroje i kostiumy, wymyślić dekoracje, ubrać salę czy wreszcie przygotować specjalne oświetlenie. Urządzano zarówno wielkie bale, jaki i wieczorki taneczne w salonie, bez orkiestry z akompaniamentem fortepianu. Pod koniec lat 20. XIX w. bardzo popularną formą spotkań były rauty, czyli tzw. herbaty organizowane popołudniami lub wieczorami z symbolicznym poczęstunkiem. Wieczory muzyczne, gromadziły często doskonałych wykonawców - amatorów. Śpiewano chętnie solo i w duecie, włoskie i francuskie romanse, modne piosenki a także pieśni patriotyczne. Jedną z ulubionych zabaw była siurpryza albo feta wyprawiana na cześć któregoś z domowników lub gościa z okazji imienin. Fety były zwykle wstępem do całonocnego balu.
  Znaczną popularnością cieszyły się amatorskie przedstawienia teatralne, często przygotowywane również w plenerze. Chętnie wystawiano żywe obrazy, okazały się one doskonałym zajęciem na czas postu, dawały okazję do częstych spotkań towarzyskich.Inne podobne atrakcje w tym czasie to szarady, gdzie przedstawiane obrazy nie były tak wystudiowane. Ciuciubabka, lis czy gąski, złota kula i mączka to popularne niegdyś zabawy salonowe zajmujące dorosłych, które w czasach dzisiejszych wydawać się mogą infantylne. 
Stolik z blatem do gry w warcaby i tric-track'a
Często grywano też w karty, najbardziej popularny w XIX w. był wist. Gra w karty stanowiła nie tylko rozrywkę dla mężczyzn, grywały w nie także kobiety, zwłaszcza starsze, które rzadko opuszczały dom. Popularne były również loterie fantowe, z których dochód przeznaczano na potrzeby ubogich. 
Bawiły i oswojone zwierzęta: niedźwiadek, zamorskie kury, kanarki, papugi czy psy uczesane, ubrane w kokardy, sypiające w wyścielanych koszyczkach. 

BL
wszelkie prawa zastrzeżone

Komentarze

Popularne posty