Kuchnia dworska była bardzo obszerna, aby mogła sprostać
wszystkim zadaniom, jakie przed nią stawiano. Już od najwcześniejszych godzin porannych
rozpalano w niej ogień. Często budynki mieszczące kuchnie znajdowały się w
sąsiedztwie dworu, gdyż w wyniku gotowania pojawiały się niekiedy zapachy,
które nie zawsze należały do przyjemnych. Kuchnię
dopełnia spiżarnia, a niekiedy i piwniczka na zapasy gospodarskie.
A jak było w
przeszłości?
W budynku kuchennym umieszczano piec piekarski, kawiarnię (
gdzie parzono herbatę i kawę oraz przygotowywano słodycze), lodownię, sernik,
cukiernię, spiżarnię i schowek na naczynia. Potrawy z kuchni wędrowały do
kredensu pomieszczenia znajdującego się w budynku mieszkalnym, gdzie
podgrzewano potrawy, przygotowywano śniadania i zimne dania, parzono herbatę
wykorzystując samowar. W połowie XIX wieku, kiedy zaczęto oszczędzać pieniądze,
zmniejszając tym samym liczbę służby, kuchnie umieszczano w suterenach dworu
lub bocznym skrzydle. W modzie były tez kuchnie letnie, gdzie przygotowywano
przetwory na zimę. Służba kuchenna była zapracowana: rąbała i przynosiła drwa,
nabierała wodę ze studni, patroszyła zwierzynę, skubała drób, obierała jarzyny,
targowała się z kupcami, co do cen przypraw czy wina.
Najważniejszym miejscem było palenisko, początkowo było ono
otwarte. Gotowano przystawiając garnki do ognia, stad niekiedy potrawy były
przypalone, używano także rusztów (była to metalowa kratka z rączką albo
kotlina w trzonie kuchennym nakryta kratką) oraz rożna. W skład kuchni wchodził
też piec do pieczenia chleba, ciasta i większych porcji mięs, oraz niewielkie
piecyki zwane szabaśnikami, służące do pieczenia ciast oraz zapiekania legumin.
Wyrazem mody w latach 30. XIX były kuchnie angielskie, które stały się one oznaką wygody, murowane z cegły lub
kafli i nakryte blachą żelazną, z czasem zastosowano w nich fajerki.
Podłogi w kuchniach były przeważnie kamienne lub ceglane,
pośrodku stał długi stół, na którym przygotowywano i dekorowano potrawy, szafy
i półki służyły do przechowywania naczyń, w rogu pomieszczenia znajdowała się
beczka na wodę, stągwie, wanienki do zmywania naczyń. Dzierży nie myto, jedynie
je wyskrobywano, gdyż ciasto lepiej się zakwaszało i wyrastało. Bochenki chleba
kładziono w piecach na dębowych lub kapuścianych liściach, które na ich spodach
zostawiały wspaniałe wzory.
cdn
Skorzystaliśmy Elżbieta
Kowecka, W salonie i w kuchni, Państwowy Instytut Wydawniczy 1989
Komentarze
Prześlij komentarz