W futerko się otulaj

Za oknem prawdziwa zima: śnieg, siarczysty mróz i śnieg, trzeba wyciągnąć z szafy najcieplejsze ubrania. W taką pogodę nasi przodkowie nosili futra. Noszono je także, a może przede wszystkim w wybranych, wyższych warstwach społeczeństwa. Ale po kolei.

Futrami okrywali się już ludzie z okresu paleolitu, wierząc, że nosząc futro zabitego przez siebie zwierza przejmą jego siłę i spryt.  W mitologii i legendach futrami okrywali się Herkules i Merlin. 
W średniowieczu, futro wybranych zwierząt zostało zarezerwowane dla zamożniejszych warstw społeczeństwa i pełniło funkcję zarówno ciepłego okrycia, jak i symboliczną.
Odpowiednio dla cesarzy, królów i dworu były furta z gronostajów, popielic i kun. Mieszczaństwo i szlachta musiała się zadowolić futrami z mniejszych zwierząt jak z wiewiórki, bobry, wydry, zające i lisy. Dla najbiedniejszych były futra baranie, czy jagnięce. Oczywiście nie noszono ich bezpośrednio na skórę lecz najczęściej wykorzystywano jako podbicia odzieży wierzchniej.
W Polsce doby sarmatyzmu delie lub kontusze podbite drogocennym futrem miały przede wszystkim charakter reprezentacyjny i świadczyły dobitnie o pozycji społecznej i majątkowej właściciela. W wieku XVI futrzarstwo było w Polsce jednym z ważniejszych elementów polskiej gospodarki i handlu.
 W początkach XIX wieku niezwykle modna stała się wilczura, czyli płaszcz podbity wilczym futrem oraz pelisa, chętnie noszona także dzisiaj. W XIX wieku futra odważnie zaczęły nosić również bogate damy z klasy mieszczańskiej, ale jedynie zamężne. Ciepłe okrycie stało się synonimem luksusu. 
Jednak już w 1929 roku udało się wyprodukować pierwsze sztuczne futro, które dzięki licznym udoskonaleniom dziś trudno odróżnić od prawdziwego.

Współcześnie odzież wykonana z prawdziwych zwierzęcych futer wzbudza wiele kontrowersji. Niemniej spacerując po ciepłych zamkowych wnętrzach, popatrzmy na portrety, jakież bogactwo futer tam odnajdziemy!

Komentarze

Popularne posty