Codzienność w obozie chocimskim

Do wielkiej bitwy przygotowały się obie armie. Oprócz uzbrojenia niezwykle ważne było również zaopatrzenie. Tak Wacław Potocki opisuje aprowizację Turków:


Kilka mil za wojskami powoli się wlekło.
Porożyste bawoły, barany i kozły,
Krowy, których cielęta na wozach się wiozły,
Owiec i bierek trzody niezmierzone okiem,
Razem pasły, razem szły, ale wolnym krokiem.
Nużmaży, które rzeczy potrzebne do żydła
Wiozły, co miały w jarzmach robotnego bydła!
Gdzie faryna i szorbet i kaffa, co spumy
Trawi w człeku, i we pstrych farfurach perfumy.
Tak się Osman opatrzył prowiantem sporém,
Bojąc się, żeby Polska pospołu go z dworem
Głodem nie umorzyła; czyli słyszał, że tu
Ryż się nie rodzi? Nie masz kaffy i szorbetu?
Chleb a piwo, to żywioł; tłuste mięso z chrzanem,
Gdy zdrowie jest, bez pieprzu, bez cymentu panem.

/Wacław Potocki, Wojna Chocimska, 1850/ 

 
Hetman Jan Karol Chodkiewicz zbierając wojsko i wyruszając pod Chocim przygotował zaopatrzenie na około "sześć niedziel". W trakcie bitwy zaopatrzenie było dostarczane do polskiego obozu od strony Kamieńca Podolskiego. 

 Dlatego sułtan Osman II postanowił zaatakować i przerwać dostawy prowiantu dla polskiego wojska znajdującego się w zamku oraz w obozie pod zamkiem chocimskim. Skutek był natychmiastowy. 

W polskim obozie zaczęły się szerzyć głód, choroby. Brakowało również paszy dla koni. Zarazy rozprzestrzeniły się również na obóz najeźdźców. Dla Turków trudnością stawała się także coraz gorsza jesienna pogoda, do której nie byli przyzwyczajeni.

Plan bitwy Chocimskiej 1621, [w:] "Bezpieczeństwo i wojskowość. Geografia i nauki o Ziemi"  
źródło: polona.pl
 

 

 

MJT

Komentarze

Popularne posty