Święto pułkowe
W 1921 roku Łańcut stał się stałym garnizonem 10. pułku strzelców konnych, obchodzone corocznie na pamiątkę przekroczenia polskiej granicy w Zbąszyniu 29 kwietnia 1919 roku, święto pułkowe było niemałym wydarzeniem dla całego miasteczka. Wszak 10. psk był jego "chlubą i ozdobą".
Święto tradycyjnie rozpoczynał uroczysty raport i przegląd szwadronów, po nim msza polowa i defilada na błoniach. Osiemdziesiąt lat temu, 29 IV 1934 w święcie udział wzięły dwa szwadrony 10. psk i 20. p. uł. z Rzeszowa i bateria 10-daku. Pierwsza defilada przeszła w kłusie miękko, paradnie. Konie drobiły nogami wyrzucając kopyta, jak w cyrku. Następnie defilada wróciła i powtórnie przeszła, lecz tym razem w galopie. Galop długi i piękny. Za szwadronami przeleciała jak burza z hukiem artyleria konna.*(1)
Miasteczko zrosło się pułkiem, pułk przylgnął do Miasteczka. Niosące się z koszar echo podarowanej na drogę do kraju przez włoskich kawalerzystów trąbki sygnałowej,*(2) od pobudki do capstrzyku, informowało mieszkańców, co się tam działo. Bo doszło do tego, że nawet znaczenie sygnałów nie było im obce. Miasteczko chełpiło się zwożonymi do pułku trofeami wojskowych konkursów i zawodów. Chlubiło się powracającą zawsze w laurach z konkursów orkiestr wojskowych pułkową orkiestrą pod kapelmistrzem, starszym wachmistrzem Grossem. Z rozrzewnieniem przyglądało się przekazywaniu sztandaru przez odchodzącego do innej służby dowódcę pułku swemu następcy. Smutniało, kiedy pułk wychodził z garnizonu na manewry, weselało, kiedy z nich wracał. (...) Wspaniale prezentowały się szwadrony na gniadych wierzchowcach, z pocztem sztandarowym na szpakach, z orkiestrą na koniach tartanowych. Na lancach furkotały szmaragdowo-żółte proporczyki.*(3)
1. skorzystaliśmy z "Ułani, Ułani" J.Kurek, 1934 /chociaż ;).... Prawdę mówiąc między nami, strzelcy nie są ułanami!/
2. 10 .psk otrzymał srebrną sygnałówkę od przedstawiciela armii włoskiej 11 XI 1928 r. w czasie uroczystej parady wojsk polskich na Polu Mokotowskim w 10. rocznicę odzyskania niepodległości . 3. cyt. za Miasteczko, Z.Turek, Warszawa 1988
Święto tradycyjnie rozpoczynał uroczysty raport i przegląd szwadronów, po nim msza polowa i defilada na błoniach. Osiemdziesiąt lat temu, 29 IV 1934 w święcie udział wzięły dwa szwadrony 10. psk i 20. p. uł. z Rzeszowa i bateria 10-daku. Pierwsza defilada przeszła w kłusie miękko, paradnie. Konie drobiły nogami wyrzucając kopyta, jak w cyrku. Następnie defilada wróciła i powtórnie przeszła, lecz tym razem w galopie. Galop długi i piękny. Za szwadronami przeleciała jak burza z hukiem artyleria konna.*(1)
Miasteczko zrosło się pułkiem, pułk przylgnął do Miasteczka. Niosące się z koszar echo podarowanej na drogę do kraju przez włoskich kawalerzystów trąbki sygnałowej,*(2) od pobudki do capstrzyku, informowało mieszkańców, co się tam działo. Bo doszło do tego, że nawet znaczenie sygnałów nie było im obce. Miasteczko chełpiło się zwożonymi do pułku trofeami wojskowych konkursów i zawodów. Chlubiło się powracającą zawsze w laurach z konkursów orkiestr wojskowych pułkową orkiestrą pod kapelmistrzem, starszym wachmistrzem Grossem. Z rozrzewnieniem przyglądało się przekazywaniu sztandaru przez odchodzącego do innej służby dowódcę pułku swemu następcy. Smutniało, kiedy pułk wychodził z garnizonu na manewry, weselało, kiedy z nich wracał. (...) Wspaniale prezentowały się szwadrony na gniadych wierzchowcach, z pocztem sztandarowym na szpakach, z orkiestrą na koniach tartanowych. Na lancach furkotały szmaragdowo-żółte proporczyki.*(3)
.jpg) |
1. skorzystaliśmy z "Ułani, Ułani" J.Kurek, 1934 /chociaż ;).... Prawdę mówiąc między nami, strzelcy nie są ułanami!/
2. 10 .psk otrzymał srebrną sygnałówkę od przedstawiciela armii włoskiej 11 XI 1928 r. w czasie uroczystej parady wojsk polskich na Polu Mokotowskim w 10. rocznicę odzyskania niepodległości . 3. cyt. za Miasteczko, Z.Turek, Warszawa 1988
Komentarze
Prześlij komentarz