Kilka miesięcy później, w biały dzień w Sarajewie...

25 października 1911 roku na dworzec kolejowy w Łańcucie wjechał specjalny pociąg pospieszny z Wiednia. Na dostojnych Gości oczekiwali Roman i Elżbieta hr. Potoccy, dyrektor kolei państwowych Rybicki, kierownik starostwa Pohorecki i pułkownik stacjonującego w mieście pułku huzarów. Po przywitaniu się z hr. Potockimi, dostojny Gość podziękował przybyłym za powitanie podając każdemu rękę. Z dworca Goście i Gospodarze udali się do pobliskiej bażantarni na jedno z zaplanowanych polowań, wieczorem w łańcuckim Zamku odbyło się przyjęcie i inauguracja zamkowego teatrzyku, na które zaproszono wiele wybitnych osobistości.

Dostojnymi gośćmi byli Arcyksiążę Franciszek Ferdynand i jego małżonka Zofia Hohenberg. Para otoczona romantycznym nimbem, o której dużo mówiono w środowisku arystokratycznym. Franz Ferdynand sprzeciwiając się woli cesarza Franciszka Józefa, poślubił 1 lipca 1900 r. hrabiankę Zofię Chotek. Ten wybór nigdy nie został zaakceptowany na wiedeńskim dworze, małżeństwo zostało uznane za morganatyczne, a dzieci pary zostały pozbawione praw do nazwiska, majątku i następstwa tronu. Nie sposób nie dostrzec zbieżności losów Zofii Hohenberg i Elizy Radziwiłłówny, a zarazem odmienności wyborów, jakie dokonali Franciszek Ferdynand i Wilhelm Hohenzollern. 
W Łańcucie Małżonkowie byli zawsze mile widzianym gośćmi, przebywali tu kilkakrotnie między innymi w 1904, 1911 i ostatni raz jesienią 1913 roku. Żona Arcyksięcia Zofia z Chotków Hohenberg była nie tylko bliską krewną Elżbiety z Radziwiłłów Potockiej, ale też jedną z jej najbliższych przyjaciółek. 
W pamięci Alfreda Potockiego, syna Elżbiety, Franciszek Ferdynand zapisał się jako korpulentnym mężczyzna, o melancholijnym wyrazie twarzy, którego nie opuszczała wrodzona apatia. Gdy był z czegoś zadowolony rysy jego jakby odprężały się, żeby zaraz powrócić do obojętnego wyrazu maski. Chociaż był najlepszym strzelcem w Europie, wydawało się, że więcej interesuje się raczej obrazami o scenach myśliwskich niż samym polowaniem. W swej żonie znalazł trwałą miłość i szczęście, jakie jest dane niewielu ludziom. Przypominam sobie ich widoczne szczęście wówczas, gdy przebywali w Łańcucie. Znaleźli się obok siebie i wzajemnie szukali się, udziałem ich było samo szczęście*.
Jesienią 1913 roku, w czasie wizyty w Łańcucie Franciszka Ferdynanda i Zofii Hohenberg, przyjaciele Alfreda Potockiego dla rozrywki urządzili zabawę w bardzo modny w tamtym czasie seans spirytystyczny. Takie zachowanie spotkało się z ostrą reprymendą ze strony Elżbiety Potockiej. Nie zmienia to jednak faktu, że wywołana w żartach przepowiednia miała się spełnić kilka miesięcy później. 
28 czerwca 1914 roku Gavrilo Princip nie tylko tragicznie zmienił losy tej pary, ale i całej Europy. Zamach w Sarajewie stał się początkiem Wielkiej Wojny.

Skorzystaliśmy z Alfred Potocki, Pan na Łańcucie.Więcej znajdziecie w Greg King, Sue Woolmans, Zabić Arcyksięcia

Komentarze

Popularne posty