Rok dziwnych przeczuć i wróżb
Mówiono cicho i jakoś tajemniczo o wojnie, a nas którzyś-my do wojska należeli jakieś dziwne przeczucia przejmowały, iż coś się gotuje
niedobrego, gdyż różne takie wieści przychodzą. Cały ten świat jak gdyby
podminowany, byle tylko iskra na te prochy padła wybuchnie w straszny sposób.
Więc i ta praca szła nam jakoś wolno i opieszale, a umysł nasz błądził gdzieś w
nieskończoności oczekując jakiś dziwnych zdarzeń. Już po zamordowaniu
austriackiego następcy tronu w mieście Sarajewie, głośno zaczęto mówić o
wojnie, gdyż to morderstwo miało być iskrą rzuconą na prochy, które miały
wkrótce wybuchnąć i zalać całą Europę krwią, ogniem i pożogą wojenną, a praca
kilku pokoleń pójść w gruzy. Przepowiednie te i przeczucia spełniły się wnet. Już
z końcem lipca buchnęła wieść i rozeszła się lotem błyskawicy po całym kraju:
Austria wypowiedziała wojnę Serbii i Rosji.
Razem
z oną wieścią przyszedł rozkaz, iż wszyscy młodzi należący do wojska od 20 do
42 lat mają się stawić do swoich pułków natychmiast.
Mnie,
jako też należącego do wojska trzeba się było stawić zaraz. Przyszły rozkazy
surowe, ruch zrobił się ogromny, wyganiają ze wsi forszpany, wszędzie płacz,
lament, jedni wybierają się do wojska, drugich gonią forszpany, zabierają wozy,
konie.
1
sierpnia 1914 rano wszyscy należący do wojska, idziemy na stację do Łańcuta,
ruch, mnóstwo ludzi, płacz, lament, pociągi przepełnione zewsząd jadą.
Wspominał Stanisław Bieniasz z Dębiny w swym Pamiętniku z wojny światowej.
Komentarze
Prześlij komentarz