Królewskie zaślubiny

 W maju 1417 roku stało się tak, że "Helżbieta, córka Ottona będąc za Granowskim, ta potem będąc wdową, dla pięknej urody, acz w leciach podeszła, szła za Jagiełłę."(Paprocki)
Nie miała nasza Królowa dobrej opinii u współczesnych sobie, nie sprzyjali jej i później kronikarze polscy, Długosz nazywał ją "zwiędłą", zaś Bielecki "wyschłą". Pomawiano ją o czary i zdanie Królowi "trunków". 

Król wybrał jednak Elżbietę na swoją małżonkę i poślubić ja postanowił w Sanoku. Na początku 1417 roku Granowska i Jagiełło spotkali się w Lubomlu, gdzie "postanowiono małżeństwo tajnymi układami" (Długosz) .  Do Łańcuta mimo śniegów wielkich król przybył w marcu i tu gościła go Elżbieta przez dni kilka. 
Niewielu znało zamiary królewskie. Kiedy po Wielkiej Nocy, Jagiełło zwołał zjazd w Sanoku na dzień 1 maja, zaskoczył dostojników i rycerstwo wolą i zamiarem poślubienia Granowskiej. Udało się ich przekonać i decyzję króla zaakceptowali. Ślub odbył się dnia następnego w nieistniejącym już dziś kościele pw. św. Michała Archanioła Sanoku. Pogoda była piękna i niebo bezchmurne. 
Długosz na podstawie relacji świadków podaje jednak, że nie tylko wbrew ludzkiej woli, ale i nieba małżeństwo królewskie zostało zawarte. Nie tylko, że zerwała się po zaślubinach ogromna wichura, deszcz na przemian ze śniegiem i gradem padał, a to i jeszcze pod Granowską koło miało się w kolasie złamać i żona króla pieszo i w błocie wracała na Zamek. Wieczór po zaślubinach miał być ponury i złą wróżba naznaczony, i nikt, jak chce Kronikarz, w tym dniu już się nie weselił. 
Takie to były królewskie zaślubiny. 
Jesteśmy niezwykle ciekawi, jak ten dzień sprzed 600 laty namalujecie.  


Komentarze

Popularne posty