Uff! Jak gorąco!


Może coś dla ochłody? Sięgamy po stare przepisy i mamy! Co powiecie na chłodnik vel chołodziec? Zupa ta pochodzi z kuchni staropolskiej, przyrządzana w czasie upałów i podawana na zimno, łagodziła i orzeźwiała  w skwar upalnego lata. Zasadę jej smaku podają dawne przepisy. 


 Należy w odpowiednich proporcjach użyć: boćwiny (tj. liście i nać z młodych buraczków), kiszone i świeże pokrajane w talarki ogórki, szyjki i nóżki rakowe, jaja na twardo gotowane, koper i szczypior drobno krojone, śmietanę, do tego wszystkiego soli w miarę. Można też, chociaż niekoniecznie, dodać kawałki pieczonej zwierzyny, drobiu, pokrajanych szparagów, zielonego groszku. Kiedy już tak przygotowana zupa zostanie, koniecznie przelewamy ją do szklanej misy, obkładamy lodem i stawiamy na środku stołu. A potem pozostaje postąpić jak pisał Mickiewicz (...) zaczem wszyscy siedli i chołodziec litewski milczkiem żwawo jedli (Pan Tadeusz Księga III, wers 706-707). Od razu zrobi się chłodniej. Choć kto wie, może Mickiewicz miał na myśli zimne nóżki w galarecie?


BL
wszelkie prawa zastrzeżone

Komentarze

Popularne posty