Ognisty napój
Nie wiem zaiste, kto w pierwszej
osnowie,
Ognisty napój wymyślił z gorzelnie?
Kto jest ów zbrodniarz? I jako się
zowie?
kielich toastowy zbiory Muzeum-Zamek w Łańcucie |
Tak
o gorzałce pisze Sebastian Klonowic w II połowie XVI wieku. Zanim jednak
pojawiła się ona na polskich stołach, napojami które pijano było piwo oraz
miody.
Piwo ważono już w XI w. a jego produkcja oparta była na fermentacji ziaren
zbożowych: jęczmienia, pszenicy, owsa
oraz drożdży i chmielu. Pijali je przedstawiciele wszystkich warstw
społecznych. Polacy starali się nie pijać wody, którą uważano za sprawczynię
wielu chorób, zresztą przy ówczesnym stanie higieny było to niezwykle
niebezpieczne. Zatem piwo powszechnie
używano do gaszenia pragnienia. Browary powstawały praktycznie we wszystkich majątkach
i produkowały napój na własny użytek.
Prawdziwym
staropolskim trunkiem był miód zwany
rosą niebieską jak pisał Władysław
Kopaliński. W celu wzbogacenia jego walorów smakowych dodawano do niego
korzenie, owoce, soki oraz zioła. W zależności od objętości wody wyróżniano
półtorak, dwójniak, trójniak i czwórnik. Miody zwane napojami bogów, pijano w Polsce do połowy XVIII w., kiedy to zostały
wyparte przez importowane likiery i wina.
Zwyczaj
pijania wina pojawił się w Polsce
już dużo wcześniej, bo pod koniec XVI wieku, za najszlachetniejsze uważano te
sprowadzane z Węgier, Tokaje i wszelkie ich słodkie odmiany. Węgrzy skarżyli
się na magnatów, którzy chcąc uniknąć zakupu fałszywego wina w swoim kraju
wykupywali u nich całe ich roczniki. Degustowano także wina hiszpańskie, jak słodką malagę czy włoskie: złociste,
mocne i cierpkie falerno oraz małmazję. Do ich spożywania używano kielichów
podwójnych, niezwykle popularnych w XVIII w., wspaniałych, okazałych
wysadzanych turkusami jak nautilus z przełomu XVI/XVII w. z Domu Jana Matejki
czy grawerowanych, które krążyły podczas licznych toastów z rąk do rąk.
Wódka, nazywana gorzałką czy okowitą, pojawiła się w początkach XVI w. a do
jej produkcji wykorzystywano żyto, pszenicę, ziemniaki a nawet śliwki.
Oczyszczano ją za pomocą specjalnego naczynia miedzianego, które znajdowało się
w każdym dworze jeszcze w połowie XIX w. i zwane było alembikiem. Dla
podniesienia walorów smakowych zaprawiano ją ziołami, korzeniami, owocami, czy
pestkami. W warunkach domowych produkcją tych trunków zajmowały się panie,
które czuwały tez nad domową apteczką. Na stoły magnackie podawano
najznakomitsze gatunkowo wódki, produkowane w Gdańsku, chyba, że posiadano
własne gorzelnie jak w Łańcucie. Gorzelnictwo na terenie Galicji rozwinęło się
w XVIII w. Z przyczyn gospodarczo politycznych, na skutek rozbiorów odcięto
dawne rynki zbytu, zaistniała konieczność zagospodarowania nadwyżek zboża,
które było wcześniej eksportowane. Gorzelnię w Łańcucie założyła Ks.Izabela
Lubomirska (1736-1816) w 1764 roku, w 1823 roku za sprawą kolejnego właściciela
Alfreda I Potockiego, istniejąca gorzelnia obok okowity i anyżówki produkowała
wódki gatunkowe takie jak: pojedyncze, dubeltowe, likiery, kremy i ratafie. Do
ich wykonania używano aparatu Schwarza, który był odpowiedzialny za czystość
trunku. Niezwykle istotna w procesie powstania wódki była czystość wody, która
podnosiła jej walory smakowe. Pierwszy ordynat dbał o marketing i posiadał dwa
sklepy firmowe we Lwowie i Wiedniu, w czasach II ordynata utworzono sieć
stałych agentów, którzy organizowali zbyt na terenie Galicji, Austrii i Węgier.
W 1927 roku rozszerzono gorzelnię o trzy nowe kadzie, każda po 180 h oraz wykorzystano
aparaty destylacyjne z firmy Nowak i Johan z Pragi, do rektyfikacji aparat Barbet i Savalle.BL
Skorzystaliśmy z Dawne zastawy
stołowe-Teresy Jabłońskiej, Przy polskim stole-Krystyny Bockenheim oraz wydawnictwa Muzeum Gorzelnictwa Fabryki Wódek
w Łańcucie
Komentarze
Prześlij komentarz