Ogrody zamkowe w XIX wieku, cz.II
Alfred II Potocki (1822-1889) (pisaliśmy o nim TU i TU) rozbudowywał przede wszystkim
zakłady przemysłowe, zajmował się hodowlą koni i budową urządzeń związanych z
produkcją leśno-rolną. Prace te często były prowadzone kosztem wspaniałych
założeń ogrodowych jak miało to miejsce na Dolnem.
W ogrodach zamkowych
pracował nadal zespół wykwalifikowanych ogrodników: Szmidt (Ogród
Pomologiczny na Dolnem), Berg, Sudowski (ogród zamkowy i szklarnie).
W latach 1867-1870
prowadzono prace na terenie wokół Zamku, czyszczono i plantowano fosę oraz
wszelkie rowy, zarośnięte krzakami i chwastami. W ogrodzie sadzono szpalery
roślin i ustawiano ławki ogrodowe. Trawniki na froncie zabezpieczono żelaznymi
półkolami sprowadzonymi z Wiednia. Wzdłuż drogi od mostu do bramy ustawiono drzewka
pomarańczowe.
Maria z Sanguszków Potocka, żona Ordynata zakupiła gliniane ozdoby za granicą,
którymi dekorowano trawniki. Jak pisze Józef Piotrowski ogród został ”odświeżony i ogrodzony od strony miasta
wysokim, otynkowanym murem ceglanym”.
Niestety mimo licznych prac, stan ogrodu uległ pogorszeniu, zdziczał, zarósł samosiejkami, stare, drewniane ogrodzenie
przestało istnieć, dając dostęp przybyszom.
Na skutek rozrośnięcia się starych
drzew i pokaźnych rozmiarów krzaków Zamek był niemal niewidoczny. Na środku trawnika
sąsiadującego z Oranżerią znajdował się klomb z kwiatami. Jak pisze Elżbieta z
Radziwiłłów Potocka nadal ”przed Zamkiem stały
dwa rzędy starych pomarańcz sprowadzanych jeszcze przez Księżnę Marszałkową”.
Studnia zamkowa nie pokrywała zapotrzebowania na wodę dla
mieszkańców, tym bardziej dla ogrodu. Niestety zaniedbaniu uległ też park
angielski.
Alfred Potocki większość czasu spędzał we Lwowie w Pałacu
Namiestnikowskim oraz w Wiedniu, w tym czasie zamek odwiedzany rzadziej przez właścicieli podupadł.
Do Ogrodów zamkowych możecie zaglądnąć TU
Do Ogrodów zamkowych możecie zaglądnąć TU
Komentarze
Prześlij komentarz