Gałązki zielonością okryte. Niedziela Palmowa













Obchodzenie Świąt jest wyłomem w codzienności pozwalającym na zapomnienie o trudnej rzeczywistości. Dziś obchodzimy Niedzielę Palmową, nazywaną bramą Wielkiego Tygodnia, dzień w którym tradycyjnie święci się wielobarwne palmy. 
Zasady Wielkiego Postu były niegdyś rygorystycznie przestrzegane, unikano wszelkich rozrywek – tańca, gwizdania, muzykowania, spoglądania w lustro, a nawet przędzenia. Należało przybierać poważny wyraz twarzy, unikać nawet wąchania gotującego się mięsa. Jeszcze w XIX w. o smutku i umartwieniu przypominały  procesje biczujących się kapników, pielgrzymujących do pięciu kaplic lub kościołów z pochodniami, świecami i krzyżami w rękach.
liście palmowe ze zbiorów Muzeum-Zamku w Łańcucie

Symbolem niedzieli poprzedzającej Wielki Tydzień jest palma, której święcenie przypomina o wjeździe Jezusa do Jerozolimy.„Nazajutrz wielki tłum, który przybył na święto, usłyszawszy, że Jezus przybywa do Jerozolimy, wziął gałązki palmowe i wybiegł Mu naprzeciw” ( J 12, 12-13). Potrząsanie palmami w czasach biblijnych było wyrazem czci, a taka forma powitania wyrażała „sprawiedliwość” i świętość. 
Palma była uważana za roślinę bardzo pożyteczną, na pustyniach wskazywała na obecność źródła wody i jej obfitość, dostarczała pożywienia i była źródłem oliwy o czerwonym zabarwieniu, to sprawiło, że stała się symbolem życia. W Starym Testamencie symbolizuje opatrzności i obfitości darów Boga, ale też człowieka sprawiedliwego, który całym swoim życiem poszukuje i dąży do Boga. Palmy były z tego powodu częstym motywem dekoracyjnym . 
W sztuce europejskiej liść palmowy jest atrybutem świętych męczenników. 

Dziewczynka z palmą, J. Mehoffer
Wieliczka, nakład J.Czerneckiego (1905-1915) 
Kraków, Anczyc
pocztówka
źródło, polona.pl 

Polskie palmy święcone w Niedzielę Palmową nie przypominały tych jerozolimskich. Były to najczęściej zielone, „rozkiściałe”, czyli wypuszczające pierwsze liście gałęzie wierzbowe, bazie, trzcina wodna, gałązki borówek, bukszpanu, barwinka ozdobione wstążkami lub paskami bibuły. 
W średniowieczu gałęzie niesiono w procesjach pomiędzy kościołami lub wokół kościołów, ciągnąc drewnianą figurę Chrystusa na osiołku. Pisze o tym między innymi wielokrotnie cytowany Mikołaj Rej „W Kwietną Niedzielę kto (…) dębowego Chrystusa do miasta nie doprowadził, to już dusznego zbawienia nie otrzymał”. Obrzędowi towarzyszyły chóralne śpiewy i pobożne deklamacje zapowiadające śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, w XVII w. duży nacisk kładziono  na akcenty pasyjne.
Na Palmową, Józef Ryszkiewicz (1856-1925) pocztówka
źródło polona.pl

Poświęcenie palm odbywało się tak, jak i dziś w trakcie mszy świętej. Dla znakomitszych osób starał się zakrystian "przysposobić gałązki zielonością okryte (…) dla pospolitszej rzeszy były suche albo z pączkami (…) Odrywał je gmin pobożny i połykał, w tem będąc przekonaniu: że kto w niedzielę kwietną bagniątka palmowego nie połknie, to już zbawienia nie otrzymał” – pisał Łukasz Gołębiowski w książce „Lud polski”.
Król otrzymywał palmy od dzieci magnackich, możnym przygotowywał je zapobiegliwy zakrystianin, przez kilka tygodni trzymając gałęzie w wodzie, pozostali brali je ze stosu przygotowanego przez kościelnego. Często przynoszono też gałęzie już z domu bogato ustrojone.
 Po poświęceniu palmy miały szczególne właściwości ochronne, życiodajne i dobroczynne, zatknięte za święty obraz chronić miały domy od uderzeń piorunów, a wetknięte w rolę zapewnić urodzaj i chronić uprawy od klęsk, kropiono nią domy i zwierzęta, kawałeczki palmy wkładano do gniazd kur i kaczek. Dziś najczęściej pełnią funkcję symboliczną i dekoracyjną. 

Oprócz palm "zwykłych" w Polsce żywa była i jest tradycja wicia dekoracyjnych, często bardzo wysokich kompozycji roślinnych. Niesiono je do kościoła całymi rodzinami, gdzie  pozostawiano je po poświęceniu.

Z palmami wiążą się też zwyczaje ludowe np. chłostanie gałązkami wierzbowymi lub gorzej jałowcowymi chłopców przez dziewczęta. Było to przeniesienie zwyczaju błogosławieństwa plamą przez lekkie uderzenie na ludyczny zwyczaj.  Uderzając mówiono „nie ja biję – wierzba bije”, „nie ja biję, wierzba bije, za tydzień – wielki dzień”.
Z Niedzielą Palmową związana była i tradycja przebierańców "pucheroków" chodzących po wsiach żywy w Krakowskiem. Od domu do domu chodziły też ubogie dzieci deklamujące  wierszyki:
 "jestem mały żaczek
 skoczyłem na krzaczek,
 a z krzaczka na wodę
 stłukłem sobie brodzę"

Za to obdarowywane były prostymi darami na stół wielkanocny – najczęściej jajkami, serem lub masłem. Ta tradycja żywa była w Łańcucie jeszcze w latach 50. XX w. EKŁ


Komentarze

Popularne posty